Czy im więcej zarabiasz, to tym lepiej pracujesz?

Jeśli zapytamy ludzi w ankietach pracowniczych o to, czy chcieliby więcej zarabiać, albo czy są zadowoleni ze swojego obecnego wynagrodzenia – prawie wszyscy odpowiedzą, że poziom wynagrodzenia ich nie satysfakcjonuje. Nieważne, czy pytamy osoby relatywnie dużo zarabiające (np. menedżerów), czy osoby zarabiające relatywnie mało (np. nauczyciele).

Wszyscy jak Polska długa i szeroka chcą zarabiać więcej!

To ma oczywiście sens z punktu widzenia psychologii. Generalnie szybko się przyzwyczajamy do dotychczasowej sytuacji i chcemy czegoś więcej. Zatem prawo oczekiwania wyższej pensji nie jest uwarunkowane realną sytuacją, ale ma silne zakorzenienie w psychice człowieka.

A jak coś jest mocno zakorzenione w psychice i zależy od tego, jak człowiek świat spostrzega, a nie jaki faktycznie świat jest, to znaczy, że trudno dojść do obiektywnych miar w tym zakresie. Każdy to postrzega ze swojego punktu widzenia – bardzo subiektywnie. I każdy subiektywnie ma prawo twierdzić, że wyższa pensja mu się należy.

KIEDY PODWYŻSZAĆ PENSJE?

Oto jest kluczowe pytanie dla osób zarządzających przedsiębiorstwami, albo np. rządu, który teraz pewnie myśli (albo i nie myśli, ale powinien 😊), czy jeśli ludzie oczekują wyższego wynagrodzenia, to powinno im się je dać?

Odpowiedź jest psychologicznie prosta. To zależy…😊

W niektórych przypadkach tak, a w niektórych przypadkach nie.

NA CO WPŁYWA PODWYŻSZENIE ZASADNICZEGO WYNAGRODZENIA?

Co się dzieje wtedy, gdy podwyższamy pensje? Przede wszystkim ludzie są bardziej zadowoleni. Cieszą się i na chwilę nie domagają się więcej. Potem, kiedy dochodzi do przyzwyczajenia się do dobrego, znów oczekują wyższych pensji.

Niestety jedna rzecz, kluczowa dla pracodawców, się nie zmienia. Mianowicie ludzie nie są bardziej zaangażowani czy zmotywowani do pracy. Są jedynie bardziej zadowoleni, ale nie pracują lepiej.

Zatem krótkoterminowo nie warto podwyższać pracownikom pensji! Z tego punktu widzenia obecny rząd dobrze robi, nie dając nauczycielom podwyżek. Prawdopodobnie nie zmienią one nastawienia nauczycieli do pracy. Jeśli ktoś był zmotywowany, to dalej będzie. A jeśli ktoś nie był, to dodatkowe 1000 zł mu nie pomoże, w tym żeby być bardziej zaangażowanym.

DŁUGOTERMINOWY EFEKT PODWYŻSZANIA PENSJI

Natomiast podwyższanie zasadniczych pensji wpływa długoterminowo, strategicznie. Mają tu znaczenie mechanizmy rynkowe. Otóż, jeśli podniesiemy pensje pracownikom, to będą oni mieli mniejszą chęć odejścia z firmy. Dodatkowo, większą chęć przyjścia do danej pracy będą miały osoby, które chcemy przyciągnąć.

Czyli podwyższanie pensji ma sens w przypadku, jeśli ludzie zaczynają nam odchodzić z firmy, a tego nie chcemy. Lub też chcemy przyciągnąć ludzi do firmy. Ale nie wpływa to na sposób wykonywania pracy. Ludzie tak czy siak pracować będą tak samo.

CZY PODWYŻSZAĆ PENSJE NAUCZYCIELOM? (Z PUNKTU WIDZENIA RZĄDU)

Czy nam się to podoba, czy nie, to odpowiedź na to pytanie powinna podlegać chłodnej kalkulacji (o  chłodnych kalkulacjach z przymrużeniem oka pisałem tutaj). Mianowicie trzeba dokonać przeliczenia, ile nauczycieli odchodzi z zawodu po roku, dwóch, trzech itd.?

Ile jest wakatów? Ile kosztuje wakat nauczycielski? Ile kosztuje spełnienie postulatów nauczycieli teraz i w przyszłości? Jak się kształtuje demografia? Ilu nauczycieli potrzeba teraz a ilu będzie potrzebnych za 5, czy za 10 lat?

Jeśli liczby i prognozy wskazują, że zacznie nauczycieli brakować i że masowo odchodzą oni z zawodu, to wtedy warto podwyżki dawać. Jeśli prognozy wskazują, że nie ma takiego zagrożenia – niestety, rząd biorąc pod uwagę te wskaźniki, ugiąć się nie powinien.

Takie kalkulacje dają nam pewną równowagę ekonomiczną, związaną z popytem (czyli liczbą nauczycieli) a podażą (czyli ilu ich potrzeba). Jeśli jest stan równowagi to pensji nie trzeba podwyższać. Można tylko zadać pytanie, czy nie lepiej jest, aby stan nie był w równowadze, lecz, aby potencjalnych nauczycieli było więcej niż wakatów. Wówczas dyrektor szkoły ma możliwość zatrudnienia lepszego nauczyciela, bo ma wybór. Jeśli zgłasza się średnio 1 nauczyciel na stanowisko, wyboru dyrektor nie ma. Bierze nauczyciela w ciemno. Nieważne czy jest on kompetentny czy nie. A jest to niedobre z długoterminowego punktu widzenia, ponieważ gorsi nauczyciele równają się gorszym kompetencjom przyszłych absolwentów szkoły. A to ekonomicznie gorszy zasób ludzki, mniejsza efektywność gospodarki i mniej pieniędzy na oświatę z podatków. Błędne koło się kręci.

Ale to rozważania strategiczne. Czy politycy myślą w ten sposób?

Biorąc pod uwagę, że jest to właśnie polityka, a jej celem jest często utrzymanie lub zdobycie władzy przez polityków, a nie dobro jednostki, którą zarządzają, to kalkulacji prawdopodobnie podlega, ile pieniędzy kosztuje głos obywatela z danej kategorii.

Rządzącym prawdopodobnie bardziej kalkuluje się „kupować” głosy rodziców (poprzez program 500+) czy emerytów (poprzez trzynastą emeryturę). Być może te grupy są bardziej „niepewne”, labilne wyborczo, a nie nauczyciele, którzy być może nie są do kupienia, bo czy dostaną podwyżkę, czy nie, to na ekipę rządzącą głosować nie będą. Wtedy nie warto spełniać ich postulatów, tylko wziąć strajk na przetrzymanie. Jest to cyniczne podejście, ale niestety prawdopodobne…

A CO POWODUJE ŻE LUDZIE SĄ BARDZIEJ ZAANGAŻOWANI?

W pracowniczych badaniach ankietowych można zbadać, co wpływa na podwyższenie poziomu zaangażowania pracowników. Pisałem już o tym więcej tutaj, ale się przypomnę.

Żeby ludzie byli bardziej zmotywowani i zaangażowani trzeba:

  1. Dawać możliwości rozwoju w pracy (nawet na najniższych stanowiskach!)
  2. Dawać możliwość wykorzystania swoich kompetencji na posiadanym stanowisku
  3. Rekrutować osoby, które osobowościowo są bardziej zmotywowane i zaangażowane (czyli na poziom zaangażowania wpływamy rekrutując zaangażowanych ludzi!)
  4. Dawać możliwość wpływania na podejmowane w organizacji decyzje
  5. Kreować dobrą współpracę w organizacji
  6. I co kluczowe w kontekście tego postu – Kształtować system wynagradzania powiązanego z efektami pracy (a nie podwyższać stałą pensję!)

Więc jeśli rządowi zależy, aby nauczyciele byli bardziej zaangażowani i zmotywowani. Aby pracowali lepiej, mieli lepsze efekty kształcenia i wychowania musi zapewnić te 6 powyższych rzeczy.

Jeśli natomiast prognozy wskazują, że nauczycieli zabraknie, to powinien podnieść zasadnicze wynagrodzenie.

Jeśli jednak to pierwsze nie jest priorytetem rządu, a drugie się wedle prognoz nie wydarzy, to nauczyciele nie mają szans na realizację swoich postulatów.

Dodaj komentarz