Zastanawiałem się ostatnią nad definicją motywacji. Poczytałem na ten temat trochę opracowań i wiecie co? Chyba dalej nie wiem, co to jest. Używamy pojęcia „motywacja” w wielu różnych odsłonach. Ja sam posługując się modelem, o którym już uprzednio tu pisałem, wykorzystuję to słowo.
Ale, ale…
Czy motywacja to nie jest tzw. masło maślane. Czy większość definicji motywacji, aby nie tłumaczy motywacji motywacją. Ot, choćby pierwsza z definicji, chyba najbardziej powszechna – „stan gotowości do podjęcia określonego działania”. A co to jest stan gotowości??? Toż to przecież motywacja.
Albo inna definicja, również powszechnie cytowana: „motywacja to źródło i sternik naszych zachowań” albo „proces w wyniku którego pojawia się chęć robienia czegoś”. Czyli motywacja to proces w którym pojawia się… motywacja, czyli chęć zrobienia czegoś.
I jeszcze dla przykładu definicja prof. Reykowskiego: „proces psychicznej regulacji, dzięki któremu formułują się dążenia, przez które rozumieć należy tendencje do podejmowania czynności ukierunkowanych na określony cel” (klasyczny przykład tzw. reykowszczyzny:))… Jak ją czytam to rozumiem, że motywacja to proces psychiczny, w którym powstaje tendencja do podejmowania czynności, czyli po prostu motywacja.
Przeczytałem jeszcze z około 15 różnych definicji i zasadniczo polegają one na tym samym. Odwołują się najczęściej do pewnych procesów psychicznych, albo układów sił, które powodują, że mamy gotowość/ chęć/ motyw/ pobudkę, czyli motywację aby coś zrobić, albo czegoś nie robić.
Jak dla mnie jest to niesłychanie ciekawe zjawisko, że osoby o wiele bardziej światłe ode mnie, nie poradziły sobie do tego czasu ze zwięzłym opisem czym jest motywacja…
Dlaczego tak się dzieje? Przychodzi mi do głowy kilka możliwych odpowiedzi.
- Motywacja jest tak skomplikowanym i wieloaspektowym zjawiskiem, że nie można jej ująć w zgrabnej definicji.
- Zwykle nie jest zjawiskiem samym w sobie, lecz ściśle wiąże się z danym działaniem/ celem/ obiektem. Nie występuje po prostu zjawisko motywacji. Występuje motywacja do czegoś konkretnego i to coś jest kluczowym składnikiem wyrażenia.
- Motywacja jest czymś czego nie widzimy wprost. Wnioskujemy o niej, jedynie na podstawie zachowania. W klasycznym obrazku góry lodowej jest schowana pod powierzchnią wody. Jedynie zachowanie jest jej znakiem. Nie ma zachowania – nie ma motywacji. Jest zachowanie – jest motywacja. Stąd wiemy, że motywacja to niezbędny składnik zachowania i nic ponadto.
- Motywacja ma bardzo trudne do zaobserwowania wskaźniki fizjologiczne. Inaczej objawia się fizjologicznie stan gotowości do podjęcia wysiłku (np. przed startem zawodników w biegu na 100m) a inaczej motywacja do leżenia na kanapie i oglądania telewizji. Emocje są łatwiejsze do zmierzenia fizjologicznie – z motywacją tak się nie da.
Być może pomyśleliście, czytając powyższe, że na koniec przedstawię swoją spektakularną definicję i pozamiatam.
Otóż… nie.
Sam nie wiem, czym jest motywacja tak ogólnie. Może jest po prostu „składnikiem zachowania”? I tyle?
A może nie ma czegoś takiego w ogóle, a jest tylko zachowanie i bodźce (jak u behawiorystów)?
A może to jakaś magia czy też religijnie rozpatrując tę kwestię – dusza?
A może należy ją rozpatrywać w kategoriach filozofii i pojęcia „woli”?
A Wy jak myślicie? Czym jest motywacja? Czy ktoś ją kiedyś widział?